Kołowrotek

Jest na strychu kołowrotek,
który babcię przypomina
bo największym była specem
by obsłużyć tę maszynę.

Spod jej ręki wychodziły
z wełny nici kilometry
a z nich były rękawice
i na zimę ciepłe swetry.

Był to czas wojennej biedy,
możesz wierzyć lub nie wierzyć,
że ludowe rękodzieło
pozwalało jakoś przeżyć.

Mi najbardziej tkwi w pamięci
warkot babci kołowrotka,
tak wydajnej starszej prządki
chyba teraz się nie spotka.

Chciałbym żeby zobaczyli
ci, co tego nie widzieli-
u niej jakby sama nitka
wysuwała się z kądzieli.

Dziś, gdy widzą jego dzieci
to dyskusja się zaczyna
czy to służy do zabawy,
czy do pracy ta maszyna?


roman

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2015-01-17 16:41
Komentarz autora: Niedługo Dzień Babci
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < roman > < wiersze >
Cairena | 2015-01-18 16:36 |
Tak, wszystko zastępuje technika...świetny i prawdziwy. Takie własnie lubię.*
GeliuszAulus | 2015-01-17 22:23 |
Wersy dobrze się rymują, a cały wiersz fajnie, płynnie się czyta.
p_s | 2015-01-17 22:18 |
u mojej babci, na trychu, też taki był...pamiętam :-)
anias | 2015-01-17 18:14 |
kołowrotka nie pamiętam...tylko na obrazkach ale w sztrykowanych sweterkach latałam...kochane Babcie:) i piękny wiersz Romku:)
Magdis | 2015-01-17 17:26 |
Dobrze jest wracać do Twoich wierszy...
szybcia | 2015-01-17 17:07 |
piękny :)żałuję że nie znałam swoich babć...***
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się