Wspominam, umieram.
Nie widzę już Ciebie...
Odeszłaś zbyt szybko,
Trwale zostając jednak-
W sercu moim.
Pragnę dziękować Ci,
Za każde słowo,
Modlitwy echo,
Co tak dalekie jest mi.
W otchłani zwierzeń,
Wśród ksiąg zakazanych,
Stoisz Ty.
Co noc wracasz,
Kiedy astralnie ubywam
Ze świata pojętego.
Unosi mnie ta miłość-
Siła, której nie ma.
Zatracam się pośród wód,
Płynących powoli przez ciało,
Które ze wspomnieniami umiera.
Błądzę jak zjawa, z łańcuchem u nóg,
Cierpiąc wewnątrz, rzucając w dal
Twarz Twoją.
A ona...
Jak tęcza rozbrzmiewa na sklepieniu,
Tęsknotą stręcząc.
Umieram powoli.
Więdnę bez Ciebie...
Kryspin
|