Nic więcej


Pochylić się i wrócić do tej,
która cierpliwie czeka,
odkąd pierwszy mój krzyk
zabrzmiał w jej uchu
jak obietnica.

Chcę spleść z korzeniami swe palce
i schować w niej spojrzenie złamane.
Oczyścić z obłędu
a w objęciach wilgotnych i zimnych
na wieki ukoić me serce.
By już nie pozostawać dłużej z niczym
a zanurzyć we śnie bez wschodów krzykliwych.
Wiatrowi pozwolić rozrzucić się po świecie
i być tak jak on, bez granic.

Coraz dalej odsuwam podstawek
z gasnącym światełkiem,
kiedy ona dziś znów podaje mi kielich,
pełen bólu, goryczy i chłodu,
na pojednanie i na zachętę.


Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2015-02-10 19:14
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się