jej portret...
nie chciała od życia wiele
wstawała wczesnym rankiem
optymizmem witała dzień
wypijała pospiesznie kawę
poprawiała delikatny makijaż
i kosmyk włosów niesforny
zabierała do pracy uśmiech
ciepłych słów pełen worek
ocierała cierpliwie łzy
dodawała słowem odwagi
pomocną dłoń w potrzebie
trzymała w niej swoje serce
po każdym upadku wstawała
skrzydła połamane wznosiła
nigdy się nie poddawała
choć czasem guza nabiła
tylko noc znała jej serce
ciszy powierzała marzenia
silna w blasku słońca
wierzyła w ludzi i szczęście
anias
|