zagubiona
zagubiona w sobie
z lękiem omija ludzi
zanurzona w niespokojnych myślach
usuwa się w samotność
biegnie, szlocha
wstrzymuje oddech
czuje kłujący ból w sercu
jak zniszczyć to, co jej się opiera?
zapada się w sobie głębiej, niż by chciała
wszystko ją drażni -
słońce, wiatr, śpiewa ptaków
na piasku rysuje dwoje oczu
rzeźbi twarz, ręce, nogi
wybucha płaczem
zmywa łzami całe rozgoryczenie
nagle znika ogromne napięcie
zaczyna w niej kiełkować życie -
czuje jak słońce wypełnia ją ciepłem
dostrzega barwę srebrnej wody
nadzieja podarowała jej zielony płomyk
w którym wyczuła życzliwy gest
na nowo wpatrzyła się w życie
zrozumiała jego wartość
otarła pot z czoła
tak niedaleko niej człowiek z radosnym uśmiechem
dobrym słowem, ciepłym gestem -
powoli wsuwa się w jego ramiona
Irena
|