Grunt
Spadły liście złe nie garnąc się wcale
Pognał je wiatr pospieszając je stale
I lecą tak smutne wprzód bez wytłumaczenia
Bez chwili relaksu bez chwili zatracenia
A spełniać te role pięknych symboli
A przyjmować ten klimat duszy co w niewoli
Miłości i strachu co rozkrwawia serce
Liście drogie nie macie najlepiej
Tchnąć wielkie emocje co spulchaniają świat
Aź do chwili kiedy robactwo wsączy w nie jad
Szarpany myślą o miłości spełnieniu
Pięknych chwilach ust miłych w ich drźeniu
Z ciał złączonych w sapiącym uścisku
Z tych majaczeń nie zostało nic już
Z tej miłości co nieść mnie miała
Na szczyty spełnienia mocnych wrażeń brzmienia
Został mi los smutnego symbolu
Smutnego co świat zdepcze i nie da uciechy
Byłem przynajmniej na chwilę żółty czy czerwony
Nie czarny biały
Tyle mi zostało z wielkich słów deklaracji
W świecie monochromatycznym świecie pełnym przeinaczeń
RadJo
|