Brązowy
Wziąłem duszę pod rękę
Ruszyłem z nią na włóczęgę
Z kartką białą czystą jak ja przedtem
Z długopisem którym zapiszę ją myślami moimi
W tej nieskazitelności co kryje się przed deszczem
Atramentem co wytycza szlaki dorastania
Odbijam się jak bila od problemów
Latam to tu to tam
Snów wiele i rzeczy do odkrycia mam
Sam nikomu nie potrzebny
Śmiechy i gro szczęścia
Nie lubię gry w chowanego
Ten kredyt lecz nie zaufania
My bez ciepła kogoś bliskiego
Biały za późno
Czarny mnie obrzydza
RadJo
|