Łódź
Chłodny rozbryzg fali czule muska po twarzy
Odbicie Księżyca w tafli jeziora zdaje się ogrzewać
W tym spokoju na lustrze wody łódka
Łódka
I Ty
Patrzysz na mnie liliami i tym niebem
Dwiema gwiazdami mnie prześwietlasz
I jak kolana uginam się
Przed światłem poranku Twojego uśmiechu
Uginasz się i ty kołysząc nas spokojnie
Chłodną dłonią przeczesujesz włosy
Jak te szuwary, tak miarowe i ciche
Patrzą przez palce na igraszki uczuć
Zarzucam wędkę ramienia na wysepkę Twego ramienia
I nie szukam pełnych sieci, ale skarbu
Ukrytego gdzieś tam głęboko
Coś się łapie ciągnąc mnie ku Tobie
W objęciu złaczeni lewitujemy na wodzie
Bo to miłość jest tą łódką
Całując Twoje czoło-oazę mądrości i spokoju
Zagłębiam się w obcy świat
Świat, gdzie nie ma ognia, dymu, błota
Świat, gdzie jesteś cała na Niebie
Czule muskając ustami Twą twarz żyję
Na delikatnych polach policzków
Górzystych, dzikich dolinach uszu
Łagodnych wodospadów szyi
I namiętnych, tajemniczych gąszczach ust
Teraz mamy swoje miejsce
Tylko tu i teraz
Wszystko wokół przeminie
A suche fale wciąż będą obmywać brzeg
Będą chłodzić nam stopy
Którymi przejdziemy przez życie
Razem
Soulkiller
|