Mary



Kiedyś,tak dawno jak wczoraj
We mgle wyraźnie ich widziałem
Twardo-miękkie lica ogorzałe
Płonące pragnieniem życia

Pierwsza mara potężnej postury
Płacze swoją potęgą
A jej głowę przebija stalowy
Grot chłodnego spustu

Widziadło drugie pojawia się i znika
Wraz z ciężkim wiatrem
Walczy o widzialność
Które płonie w oczach gazu

Spada mi coś na głowę
Zrozumieniem przebijam podeszwę
Katują mnie z obu stron
Ale ratunek już nie przyleci

I wiele tych mar tam było
Ba
Coraz więcej
Giną one we mgle
By Słońce codziennie składało im hołd


Soulkiller

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2015-09-28 13:01
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Soulkiller > wiersze >
jessika | 2015-09-28 21:05 |
straszne takie mary...niech wiec slonce co dzien wschodzi
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się