Uśmiech Syzyfa
Zanim otworzyłem oczy
Zawiodłem znów
A wszystko rozpadło się w pył.
Zostałem sam sprzątając
Szczątki swojej wielkiej kariery
Brodząc w popiole uczuć.
Wszyscy pytają się
Kiedy odpuszczę swoje marzenie
I jak dorosły pogodzę się z nią.
Mówią mi troskliwie
Nie masz już szans
Wróć do tego od czego uciekałeś.
Więc wybiegam w noc
By usłyszeć lepiej
Pakiet dobrych rad.
W świetle niepewności
Odnajduję go
Uśmiech Syzyfa.
I razem z nim
Na górę oczekiwań
Wprowadzam głaz mojej nadziei.
Cichy_pan
|