***
Zima, mówili, najpierw była
na dachach urzędu i przedszkola
zobaczyli
białe litery
lodowy hełm między kłębami pary
na kotłach
zamrożona rękawiczka
którą obeszli bez słowa
zginając i prostując palce
taka zima to same problemy
wydmuchiwany śnieg wraca
i opada na drzwi okna
na szyldy i lampy
na nasze gałązki
wybija się na przód jedynie
czerwony uchwyt
jedynie te drzwi sklepu
dyndającego pod szeregiem dyndających kolorowych lampek
jedynie te drzwi z podświetloną
wywieszką pionową żarzącą się
kreską
ten sklep tamten
dzieci na płozach wokół nadgryzionej
parującej gwiazdki
rozdarta przez śnieg kurtka
wjedziemy na ten biały stopień
na którym zaraz położą oblane
lukrem krążki filiżanki
i będziemy patrzeć
i będziemy cmokać
Pablo
|