***

Zima, mówili, najpierw była
na dachach urzędu i przedszkola

zobaczyli
białe litery
lodowy hełm między kłębami pary
na kotłach



zamrożona rękawiczka
którą obeszli bez słowa
zginając i prostując palce



taka zima to same problemy
wydmuchiwany śnieg wraca
i opada na drzwi okna
na szyldy i lampy
na nasze gałązki



wybija się na przód jedynie
czerwony uchwyt

jedynie te drzwi sklepu
dyndającego pod szeregiem dyndających kolorowych lampek
jedynie te drzwi z podświetloną
wywieszką pionową żarzącą się
kreską



ten sklep tamten
dzieci na płozach wokół nadgryzionej
parującej gwiazdki
rozdarta przez śnieg kurtka


wjedziemy na ten biały stopień
na którym zaraz położą oblane
lukrem krążki filiżanki

i będziemy patrzeć
i będziemy cmokać





Pablo

Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2015-09-30 13:16
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Pablo > < wiersze >
Pablo | 2015-10-01 17:49 |
Ziela: ok, dzięki za opinie.
Ziela | 2015-10-01 16:59 |
Opowiadanie bez polotu… 4
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się