Zwierzęta z tamtego ogrodu

Leżą nad regałem przez butelki
widać ich pazury

czasem zeskakują
i przez godzinę niestrudzenie
patrolują wąską zatokę
między wysokim flakonem mamy
a zwiniętą w rulon mapą ojca

czasem mijają slalomem wieże
wdrapują się na blanki z wosku

niezwykle sprężyste były już wszędzie:
na kamiennym wale za kępą trawy
na wąskim tarasie wśród naszyjników mamy

pracowite wciąż pną w górę
grubymi ogonami przewiercają deski


Leżą nad regałem za niską
palisadą ze szklanych butelek

w milczeniu patrzą jak po półce po
żwirze przebiegam wsłuchany
w chrząkania kilkudziesięciu monet

a potem gdy pochylony wjeżdżam
na wzniesienie na te sterty
barwnych szyldów i wywieszek

kwadrat czarnego ubłoconego futra
wyrzuca mnie w górę ponad zaroślami


Pablo

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2015-10-02 15:07
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Pablo > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się