***
Jakby jedyna za bramami zadżumionego miasta stoję.
Nieszczęśliwa w swoim szczęściu.
Patrzą na siebie, szukają, tęsknia.
Nie na mnie, nie mnie.
Ręcę popękane z tej wolności.
Połączono we mnie jesień i wiosnę.
Czasami zimowe pomysły.
Letnie nieraz papierosy na balkonie.
Teatralna kurtyna.
Czy kiedyś odsłonie ją?
Monodramat wystawiam codzień.
furie_nebun
|