Gitara (jako narzędzie piromana)
kupiłem hawajską gitarę
i w głowę zachodzę
czy jej dźwięków parę
rozkuje Twe serce skute lodem
spod strun same akordy durowe
o nastawieniu pogodnym
ułożą się w melodie cynamonowe
by ogrzać Cię smakiem łagodnym
suną po strunach palce
ogień chcąc zaprószyć
by w tej nierównej walce
lodową bryłę twego serca skruszyć
każdy dźwięk iskrą błyskającą
bezmyślnie krzesaną
razem stworzą kompozycję płonącą
niebezpieczną bo improwizowaną
pop, reggae, nawet disco polo
przymykam oczy, zęby zaciskam
żadnych wyzwań struny się nie boją
kolejne akordy dokładam do ogniska
lecz nie ma mowy
że swą melodię grać przestanę
aż nie skończy się okres lodowcowy
i wiosna w Twoim sercu nastanie
bo czyż nie właśnie po to
kupiłem gitarę hawajską
by rozprawić się z polarną nocą
i zabrać Cię na słoneczną plażę rajską
wielkaradosc
|