współczesna konkubina

nie jestem warta tych pocałunków
nie jestem warta spojrzeń, szeptów, czy snów
niczym dziwka sprzedaję każdy duszy cal
w zamian za złotówki ust
banknoty dotyku
grosze spędzonych wspólnie chwil


każdego dnia tęsknie tkwię
przy zimnej tafli szkła
za plecami tylko kurz samotny
za oknem byty obce
snują w autach gdzieś w oddali
jesteś znów przy swojej pani
lecz nadzieja szepcze wciąż cichutko
może w jednym z nich jednak ty
i wybaczę ci znów
wszystkie puste noce i te wszystkie dni


lekaczbo

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2015-12-20 18:23
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < lekaczbo > wiersze >
lekaczbo | 2015-12-21 17:40 |
p_s, to była niestety literówka, która wynikła z przyzwyczajenia pisania takiego zaimka z wielkiej, ale już poprawione, dziękować :)
p_s | 2015-12-21 09:34 |
podobają mi się zwłaszcza trzy ostatnie wersy pierwszej części :-) razi jedynie zaimek pisany z dużej litery; pozdrawiam
Ziela | 2015-12-20 18:31 |
Ciekawe spojrzenie 5-
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się