Fale onirycznej ciemności
niestabilny piedestał rzeczywistości
faluje od ciemności i brudoty bytu
zapaść żywota zespala się
z chciwymi dłoniami obłędu
potężnie dymiący wulkan
na końcu drogi wgłąb natury świata
krwawi marzeniami
zaprzepaszczonych istnień
jestem wolny? dlaczego
ja jestem tutaj myślę więc
jestem?
opuściłem platońską jaskinię
zobaczyłem pustkę
płonące wymiary
szybko poprosiłem o swoje kajdany
znienawidzeni przez emocje
oszukani przez tożsamość
stanowimy tylko
odwieczną zgryzotę Atlasa
wulgarny, wściekle parszywy fenomen
Apokaliptyczny9
|