żółta landrynka

dotykiem poznaję starą jabłoń z dzieciństwa
siedzę blisko niej
wyciągniętymi dłońmi głaszczę jej pień –
w nim rosa, deszcz, a może łzy?
podniosłam głowę, wzrokiem spotkałam się z ptakiem
oto piękno, które wycisza, daje spokój

słoneczny dzień jak żółta landrynka
w oczach ma słońce, ociera się o tęczę
na tym dużym podniebnym polu cytryn
dzieci małe i duże bawią się w chowanego
patrzę na ten widok i doświadczam radości
jeżeli wielkie szczęście jest możliwe
to w tym krajobrazie ma swój początek

zerwałam jabłko i weszłam do domu –
na stole chleb, a w kubkach mleko
mama ma dzisiaj ogromne, błyszczące oczy
jest niezwykła
przyrzekam sobie, że kiedyś będę podobna do niej

wychodzę zobaczyć landrynkową łąkę
jest wielka jak ocean
wyjmuję z kieszeni cukierek –
żółty landrynek, trochę rozmiękły
ale jakże smakowity

te obrazy do dziś wyzwalają tęsknotę


Irena

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2016-04-01 18:02
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się