coraz bliżej ...
powoli milknie gwar wieczory pachną ciszą
po drugiej stronie spojrzenia krzyk czai się
trwa gwałt i powolne oswajanie światła
szalone miejsca ciepłem otulone
płowieją w źrenicach
moje ślady mają smak piołunu i zapach dzikiej mięty
w tle pochylone latarnie wędrują proszą o pomoc
chociaż cień stygnący wydaje się być jeszcze żywym
kupuje bilet za paciorki ważny tylko
w jedną stronę
ach gdyby tak można było jeszcze o poranku
zobaczyć w oknie bzy odurzać się ich wonią
posłuchać śpiewu wiosny w koronach wierzb
uparcie łowić perły rosy i nie rozdzierać szat
nad popsutym życiem
przymykam oczy ciężkie od łez kamienieją
wszystko powoli zmienia się we wspomnienia
oczekuję na zachodni wiatr
codziennie jest bliżej
nam do siebie
matko
Copyright by © Jan Gawarecki - 2016
topor
|