Elegia prostego człowieka
Zgasł już papieros mokry od łez
W gardle wyschły słowa od ciągłego łkania
Na kartce się rozmazał napisany wiersz
A z ust nie płyną ni w pół urwane zdania
W wątłej piersi krwawi me serce rozdarte
Samotne w tęsknocie kochania spragnione
Pogodzić się nie chce bo jest uparte
I wzdycha do swojej miłości spóźnionej
Rytmem samotnych i nieprzespanych nocy
I dni bez nadziei odmierzam swe życie
A za mną jak cień wspomnienie wciąż kroczy
I dusza już powoli truchleje w niebycie
Zaciskam mocno dłoń by zatrzymać czas
Co nieustannie przez palce ucieka
A losu sumienie twarde niczym głaz
Nieczułe jest na żywot prostego człowieka
JanuszJerzy
|