Epikurze...
Czemu mnie zawiodłeś Epikurze!
Chwytam dzień, wznoszę oczy ku górze.
Nie pamiętam co było, nie pamiętam złego
Nie myślę jak to naprawić, czemu mi, czego?
Kochałem tak ''Carpe diem!''
Uwielbiałem to ponad życie, wiem
że coś prawił trafne było, jest
Tylko załamałem się, pęknięcie, chrzęst...
Otóż kiedy potykasz się o własną nogę
Kiedy w starciu z fatum widzisz trwogę
której widzieć epikurze nie mogłeś
Wtedy właśnie pękłeś, to się przemogłeś...
I kiedy już dzień stracił koloru
a Tobie już brak innego wyboru...
i wszystko umyka przed Twymi oczy
czujesz jak szybko życie tracisz, jak śmierć kroczy.
Ja_Poeta
|