***
Nim przyjdziesz,
otulona w poświatę słońca,
bez wiatru we włosów promieniach,
pragnąłbym jeszcze poczuć,
zapach nieświadomości.
Pragnąłbym jeszcze usłyszeć,
w swej głowie otwartej na oścież,
trzepot skrzydeł motyla,
dźwięki twojego snu.
Nim staniesz przede mną.
W świetle oczekiwania.
Ciepła jak dotyk poranka.
Chciałbym jeszcze zobaczyć,
Ogień mej duszy.
Chciałbym jeszcze otworzyć,
okno mojego umysłu.
Otworzyć je na twoje przyjście.
Wpuścić trochę słońca.
Zanurzony w pragnienie twych soków,
chcę dotknąć światła w odmęcie ziemi.
Ja pragnę świata. I chcę go już!
Zaśpiewajmy! Nasza pieśń popłynie w niebo,
choć śpiewamy ją w jądrze ziemi.
Zanim utonę w twych ustach,
i nim zanurzę się w najgłębszy sen.
Chcę jeszcze usłyszeć...krzyk łabędzia.
Dotknij mych ust i nie pozwól,
nie pozwól by wyszedł z nich duch.
Potem pochłonie nas miasto.
Tadeusz_Gustaw
|