Znad skał Albionu
O białe mewy nad brzegami dalekiego kraju,
waszych krzyków dźwięk zmieszany z innych ptaków śpiewem,
wagnerowskich trąb przeczyste akordy przewyższa,
doskonałością wyrazu.
O różnorakie ptaki co krążycie nad Albionem,
co morskie brzegi napełniacie swą czystą harmonią,
co miasto nadmorskie swych dźwięków nawiedzacie szałem,
dajcie mi swoje natchnienie.
Niechaj wzlecę nad skałami wysp dalekich od słońca,
i niech ciepłą poezją zimny napełnię nieboskłon,
i niech wstanę cudownie wolny od ciemności cierpień,
podając swej muzie wargi.
Niech odmęt granatowy mórz i fale rzek błękitne,
będą jej cudownymi oczami, nie śmiercią,
I niech wzniosę się nad ich czerń,
i dotknę rubinu.
Ja; Biało-czerwony i nagi.
Tadeusz_Gustaw
|