walnąłem się na poboczu rozdroża
walnąłem się na poboczu rozdroża
bom z deksia styrany kolektywnym marszem
poza tym chwilowo motywy mi ciążą
a co do kierunku to coraz trudniej się zdecydować
z boku wyraźnie widać
jak pospolite masy zlewają się w jedno
a i tak dowodzą, że stojący się cofa
nikt nie zapyta czy chcę się przyłączyć
ba, rzadko ktokolwiek uraczy spojrzeniem
nie narzekam, odpoczywam
i muszę przyznać wygodnie się leży
tylko pozostaje to irytujące
przekleństwo potrzeby zmiany
no i w końcu trza będzie zadość uczynić
tej tak zwanej dorosłości
rzucić się na ślepo
w zagmatwanie przyczynowo skutkowe
i może nawet kierunek nie jest szczególnie istotny
bo ponoć od trafnego wyboru
ważniejsze samo podjęcie decyzji
taka woda na młyn życia
taki wiatr masie w plecy
pobyczę się jeszcze
podumam sobie
porozkminiam
te nic nie wnoszące zagwostki
ukasz
|