Wiatrak

Rozszarpał go czas, lecz stoi uparty.
Pusty od środka, ubogi, obdarty.
Ręce niezgrabne łaskoczą niebiosa
i czeszą starannie kłębowe włosy.

Jak starzec schorzały kośćmi chrobocze,
stoi rozpięty jak krzyż na poboczu.
A gdy się pełnia wyłoni ciężarna,
ziarnem się sypią gwiazdy do żarna.

W szarej mgle się skąpie nad ranem
i się okryje słonecznym żupanem.
Łąkę jutrzenka pokropi mu rosą,
i wtedy umoczy swe nogi bose.

Ach, już dawno ci zboża nie sieją,
więc Don Kichota czeka z nadzieją,
by móc w końcu z honorem zginąć,
lecz on musiał ciebie ominąć...


Polonez

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2016-07-03 00:32
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Polonez > wiersze >
girl_anachronism | 2017-02-26 16:08 |
Tak sobie czytam i czytam... i czytam. Bardzo ładnie Pan łączy ze sobą słowa.
kazap57 | 2016-07-03 13:50 |
język zapomniany słowa wyszukane - czas ich nie zamazał - brawo - pozdrawiam
Henryk_Konstanty | 2016-07-03 11:34 |
Bardzo obrazowy, "zobaczyłem" go.
p_s | 2016-07-03 10:32 |
podoba mi się; w stylu lekko młodopolskim ;-) refleksyjnie i obrazowo; pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się