Nadzieja czyli wyimki z pamięci
niebo w czerwieni znowu kolejny dzień
przeminął w ciągu spisywanych zdarzeń
drobnych i nieważnych co dzień co godzina
życie mija a smakowało ledwie kilka chwil
cichnie wpół urwana nuta nocnej fletni
usnęły świerszcze pies tylko ujada pod płotem
biegnie między dumne malwy w blasku gwiazd
woń bzu o lepsze gra z maciejki zapachem sennym
klisza siatkówki bezsilna łatwo zapomina bóle
twarze umarły odchodzą kwiaty już przekwitły
ołtarze zburzono na kalendarzach tężeje kurz
a ciebie zaranna dziewczyno zapomnieć nie sposób
zza okien patrzą stwory szeptem oklejają szyby
czasem nim ulewa niespodziana uderzy wicher
przeciągle zajęczy rwąc misterne nici pajęczyn
o świcie znowu woń bzu zbudzi nas wierszem
chociaż pamięć moja jest zawzięta i uparta kostnieje
to codziennie chadzasz ze mną długą wyboistą drogą
żadne zaklęcie nie skryje twej twarzy wciąż pamiętam
a tamte spotkania wplotłem w urodę życia do sedna
nadejdzie jeszcze taki czas że obeschną od łez szyby
i fletnia będzie tylko nam śpiewała od zmierzchu
aż po rezurekcję
Copyright © by Jan Gawarecki – 2016
topor
|