Sierpień we mnie


Po łąkach nici pajęczyn… Obwiązują trawy tulą spokojem.
Zdaje się że odchodzę ciszą, moje stopy kamienieją; słowa
zatapiane w rosie dotykają ciężarnego nieba.


Daje się uwieść wrzosom idącym po leśnych polanach -
przy czułym dotyku zdradzą stada rozsiadłych maślaków
Odurzone płonącym słońce oddaja się całopalnie.


Leniwe obłoki trzymam w lejcach… Za oknem plusk rzeki,
garść luster rozsypanych obok, jest bardzo bliska prawdy.
Zbłąkany wróbel szuka resztek z nocnych ognisk,


wyjada mi z ust strach, płynący z tamtej planety… Idę
w śpiew cieni, ciągle trwa, chociaż to już niemodne,
w objęciach grawitacji.





Copyright © by Jan Gawarecki – 2016


topor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2016-08-21 19:37
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < topor > < wiersze >
szarotka | 2017-03-12 11:18 |
ech, zachwycasz...
szarotka | 2017-01-25 01:29 |
Czytanie Twoich wierszy to przyjemność
Ja | 2016-08-22 20:11 |
Pojawiła się interpunkcja. Jej brak to nie był zarzut. Zaakcentowałeś swój rytm. I miałeś do tego prawo.
Ja | 2016-08-22 06:45 |
Co do formy Nuel ma trochę racji. Po przeczytaniu wiersza po raz drugi,zaczynam doceniać brak interpunkcji.
Ja | 2016-08-22 06:32 |
Może zgrzyta :idę w śpiewanie cieni. Reszta, tak to poezja.
Michal76 | 2016-08-21 22:17 |
Ciekawy, sugestywny wiersz. Ostatnia strofa moim zdaniem najmocniejsza. Pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się