Jesień

Ranki, już trzęsą wilgoci chłodem.

Z drzew płyną wiatrem,
ławice latawców pożółkłych liści.

I dzień już krótszy, szary, bardziej mroczny.
Każdy do nocy bardziej podobnym.

Słońce schowane za chmur pierzyną,
rzadko nam swoją twarz pokazuje.
Jakby drzemało dzień cały.

Deszcz, coraz częściej w ziemię wylewa,
zwierciadła błotnistych kałuż.

I wszystko szare, ponure, mokre.
Mkną, parasoli sznury za oknem.
I przeciwdeszczowych płaszczy.

I coraz ciemniej i coraz chłodniej.
Brną ulicami,
deszczem skąpani.
Ludzie o twarzach bez wspomnień.


Gerard_Karwowski

Średnia ocena: 6
Kategoria: Inne Data dodania 2016-09-28 16:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gerard_Karwowski > < wiersze >
p_s | 2016-09-29 13:52 |
podoba mi się: wprowadza w melancholijny nastrój; a gdyby tak połączyć w jedną część pierwszych pięć wersów...? pozdrawiam
Gerard_Karwowski | 2016-09-28 18:04 |
Kaftan.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się