Kret i żaba
Spotkała żaba kreta, jak szedł do marketu.
Ukłoniła się grzecznie z uprzejmością kretu
i powiada „Mój krecie, jak będziesz w markecie
zrób mi także zakupy. Pomożesz kobiecie?
Masz tu małą siateczkę i portfelik w prążki,
do którego włożyłam potrzebne pieniążki,
oraz wykaz spisany na listeczku babki.
A wychodząc, przy kasie weź mi ze dwie zdrapki”.
Kret, który z uprzejmości słynął w okolicy,
rzekł „Owszem, zrobię. To mi nie robi różnicy,
tym bardziej, że mnie prosi tak piękna kobieta,
a idę do marketu jedynie po „Kreta”,
bo mi przedwczoraj w domu ukochane dziecię
zatkało odpływ wody w naszej toalecie”.
A między nami mówiąc, powiedz żabo droga,
czego sama nie pójdziesz, masz jakiegoś wroga?
A może chora jesteś, możeś zakochana,
może boisz się spotkać po drodze bociana?
Rzekła żaba „Kochany, powiem bez kłamania.
Poszłabym, lecz mam dosyć tego całowania”.
hotel
|