świątynie czasu
wtapiam się w bladą ciszę korytarza
żeby tylko nie skrzypiało tak żałośnie
to łóżko nie moje
szeptem kroków powoli powtarzam
wyuczone na pamięć proste słowa
gdy będzie czas na spowiedź
a przyjdzie kiedyś nieuchronnie
tylko kiedy
tego nie wiem
Ktoś Tam w końcu się upomni
o każdego z nas
i o mnie i o ciebie
wtedy pobiegnę na miękkich nogach
do miejsc co są dla mnie jak świątynie
bez figur i krzyży
nie czas na walkę gdy pora akceptować
zmianę scenografii i sprzątnąć trzeba
ten dobrze zużyty rekwizyt
szybcia
|