Koniec świata
może się spotkamy
tuż przed świata końcem
wśród gwiazd roziskrzonych
pod zimowym słońcem
rozsypane puzzle
do siebie się zbliżą
pakuje walizki
obłok nad Tamizą
rozprostuje skrzydła
nad błękitną Wisłą
westchnie Panie Boże
pobłogosław przyszłość
chciej słonecznym okiem
spojrzeć na Balice
by gdzieś nad Michigan
nacieszyć się życiem
gęsto spieszno rojno
mrowi się Okęcie
lecz jakaś łagodność
zaklęta w tym święcie
fruwają radośnie
aniołki pyzate
białe czarne żółte
zdziwione tym światem
może my dorośli
spojrzymy na siebie
że jeszcze istnieje
jeszcze się kolebie
może się spotkamy
ociepli się klimat
i ten koniec świata
jakoś się przetrzyma
dzień szybko urośnie
kolejnego roku
pobiegnie przed siebie
przyspieszając kroku
w tygodnie miesiące
bezpowrotną drogą
dzień za dniem pospiesza
spotkać się nie mogą
depnąć na hamulce
zatrzymać się w biegu
koniec cząstki świata
mamy dnia każdego
Inez2
|