Toxic
Ona dla mnie umarła
I nigdy nie wstanie
W niepamięć trwa zaklęta
I nikt jej nie zbudzi
Lodem we mnie
Bladym Bożym zwierciadłem
Rzuciła mnie w loch zimny
Wprost na obłąkanie
Tak trwałem w domu obłędu
Gdzie droga ciernista
A nicość bije w swoje
Czarne smutku dzwony
Pośród pustki i żalu
Martwy , ślepy , szalony
W pajęczynę tęsknoty
Zaplątany , wtulony
Wciąż gonię Twój cień tajemny
W dal biegnący , przede mną
Naznaczony milczeniem
Czarem , wiedzą tajemną
Gonię złudy , omamy
Oszukuję swą duszę
Łez potoki wezbrane
Świat wściekłości
Świat wzruszeń
kielbas1971
|