Znowu ten Mesjasz
Trup się kolebie na powrozie,
jak igła na nitce kiedy ją zawiążesz,
jego kat poszedł spać po zapłacie,
jego życie było marnością,
jego śmierć nie była karą ni nagrodą,
po prostu odniósł zwycięstwo w konkursie na szubienicę.
Czucie ustało. Może się wydawać że drewno
dźwiga już tylko ciało-krew, skórę, kości.
Tymczasem żywy człowiek czuje oddychanie.
Przyśpiesza więc chód. Skąd ta wolność?
Jaki przyszedł znowu Mesjasz-Zbawca?
Nie mówcie tylko że Jezus.
Chrystus. Znowu musiał podjąć działanie.
Tadeusz_Gustaw
|