Ten jeden man

Było parę okazji by spać
Było kilka momentów by wpaść w oko
Wstydu oszczędzał mi waść
I zawsze do pełna polewał mi w szkło
Paru innych, wrażenie mam
Mam wrażenie, że chciało wykończyć mnie
A kiedy leżałem sam
Wpadał kac, który walił mocno jak w pień
I gdy mówię kac
Chodzi o zrzut tego rozmiaru co chcieli Powstańcy
Nie sięgnął wtedy miast
A mnie trafił w łeb po spożyciu substancji paru
I żaden taki syf
żaden cios, ani drops, czy po zrzucie lej
Nie odebrał życia mi
A zrobił to ten jeden man

Jeden man
To ten jeden man
I wybucha mi brainbox
Jeden man
To ten jeden man
Co ucieka przede mną

Słońce wtedy jakby jaśniejszym promieniem na biurko opada
Czuję, że płynę z nim w jeden rejs
Nie chcę widzieć jak za burtę wypada
Jakby reklam przed i po i tanich pożyczek było tu mniej
I to ten cholerny man
Jakbym wrócił do pierwszych walentynek
Karteczek, serduszek, urocze...
Ale nie zasejwowałem tej kartki, nie mam jej kopii roboczej
A i tak by nieodczytał i już po temacie odbezpieczył by broń
Jak czekasz na puentę, bo myślisz, że tam jaka głębia doń
To tu cię zawiodę, to coś jak jąkanie, jak wspomnienie sensu, pył
Jakbym wiedział o chuj chodzi temu panu
I jak z nim grać to nadal bym żył

Jeden man
To ten jeden man
I wybucha mi brainbox
Jeden man
To ten jeden man
Co ucieka przede mną


hohenheim

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2016-12-10 14:44
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < hohenheim > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się