Ś wiatełko na mokradłach

Nigdy nie zrozumiesz
zbłąkanej duszy wędrowcze
tak zupełnie do końca
ona jest płochliwa i krucha
dla siebie samej milcząca

W świetle księżyca
walca wygrywa na harfie
pochmurnym popołudniem
z wiatrem tańczy tango

Jej jedynym marzeniem
jest kamień węgielny poezji
tylko jej oddany
jakże często bezimienny

Jej modlitwą są kwiaty paproci
malowane światłem
figlarnym wspomnieniem
spojrzenia stokrotek
zatrzymane w kadrze

Rachunkiem sumienia
są dla niej sekundy
w pory roku wplątane
niczym paciorki różańca
dzień po dniu odmawiane

Za równonoc która jesień z latem
sprawiedliwe rozdziela
za dmuchawce znikające wiosną w przestworzach

Za nią samą koczującą u bram piekieł
przez nikogo tak na prawdę
nigdy nie kochaną


natalia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2016-12-11 17:17
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < natalia > < wiersze >
natalia | 2016-12-12 16:19 |
Tak z serca płynący i nawet się znalazł , niestety zmieniony nie do poznania , jakie wydanie taka i korekta ;)Pozdrawiam A ja z przyjemnością rosnę na skutek Twoich opinii jakże pochlebnych. proszę o więcej ;))) Długo nad nim pracowałam zapewne dla tego zatrzymuje na dłużej ;):):) Pozdrawiam
p_s | 2016-12-11 23:15 |
udany, zatrzymuje na dłużej
aloya | 2016-12-11 20:24 |
Z przyjemnością czytam . Bardzo dobry wiersz
Ja | 2016-12-11 19:54 |
To dobry wiersz. Taki z serca płynący. Nienaiwny, dojrzały. I spokojnie mógłby znaleźć się w tomiku poezji.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się