Sens...
Sens, jak trudno odnaleźć tę sylabę jedną
Sens, jak trudno bez niego żyć, gdy sprawy depczą
A ból sprawia wszystko, najmniejszy Twój ruch
A myśli, te Twoje własne zaczynają kopać grób
Siedzisz i myślisz co by było gdyby
I siedzisz... myślisz, zaczynasz żyć na niby
Co chwilę nowy krok, próba, inne rozwiązanie
Lecz co to? Los za nic ma Twoje staranie!
Czas mijał, minuty przeganiały się nawzajem
A Ty? Nie dopuszczałeś myśli, że coś się stanie
I stało, przyszedł i on, złą sławą owiany
Tak to ból, a Ty stoisz rozczarowany
I myślisz jak on Cię znalazł, jak dotarł, ale tak nagle?
Zasnąłeś na warcie i całe staranie na marne
Myślisz wciąż a on rośnie w siłę
Drogi sÄ… dwie : albo On zginie albo Ty zginiesz
Lecz zawsze w szczegółach tkwi diabeł
Więc i tej historii szczegół CI ukażę
Ból i Ty, dobro i zło, niewinny i recydywista
Po jednej stronie krew zatruta, po drugiej krew czysta
Chodzi o to, że walka to jest nierówna
Krew zatruta siły nabiera
A czysta? Czysta zaczyna z nią się mieszać
I nie ma antidotum, zmieniasz siÄ™ na zawsze
Wkrótce po tym, że było dobrze najmniejszy ślad się zatrze
Odciąć musisz się teraz, już, w tej chwili natychmiast
Bo ból nie zna umiaru, nie będzie trzymał się na dystans
Przez drzazgi w sercu, nawet najmniejsze
Człowiek się zmienia,niestety​ nie na lepsze
Zaczniesz sam być bólem, nożem w sercu najbliższych
Staniesz się cierpieniem, będziesz ranił wszystkich
Pozbawisz sensu istnienia ukochanÄ…
Nadzieje odbierzesz, to ostatnie co jej zostało
Zranisz brata, stracisz go na wieki
Więc proszę Cię, unieś powieki
Posłuchaj kogoś kto to wszystko przeżył
Kto zawiódł najbliższych, ukochaną, choć wysoko mierzył
Ból opanował już chyba wszystko
Ból zgasił w sercu miłości ognisko
Tlące się węgle, czy ktoś je rozdmucha
Czy ktoś sprawi, że ustanie myśli zawierucha
Kto odważy się podjąć tego zadania i spróbować
Kto odważy się poprosić, bym dalej chciał budować
Kto sprawi, że wyrzeknę się bólu, uwierzę w szczęście
Kto pomoże wypełnić miłością nasze wspólne miejsce
Odwdzięczę się tym samym
Komuś kto nada życiu sens
Tylko pytam gdzie ten ktoÅ› jest
Na razie zostaję z bólem, moim wiernym druhem
Może kiedyś z tej ścieżki zawrócę
Tymczasem proszÄ™ CiÄ™ tylko o jedno
Wiedz, że cierpienie jest studnią bezdenną
Więc nie rań bliskich i tych których kochasz
Pomóż im żyć i pomóż też kochać!
NicNieZnaczacy
|