Bomba kaloryczna

Czymże jest chwila ludzkich ubolewań nad Twą śmiercią
Do mych lat opętanych bezlitosną potrzebą?
Ty miniesz jak godzina, jak proch ten pachniesz niepamięcią
Tu, gdzie ja życie swe wyznaczam mapą półślepą

Sha...Sha..
Zwierzę we mnie uwięzione, inhalacja
Toń błękitna aztekckiej raflezji
Głód mnie zżera, pieprzenie, nie kopulacja
Poznaj warstwy mej duchowej adhezji
I nadaj przeznaczenia tej losowości i losowość temu przeznaczeniu
Nadaj mi imię i odrobine ekstazy tchniętej do gardła memu istnieniu
Nadaj sens tym wszystkich nocom, podczas których rzucałam się z frustracji po łóżku
Nadaj imię mojemu rozsądkowi, które zaczęło poruszać się na inwalidzkim wózku
Witaj w piekle
Witaj w mojej skórze
Witaj w moim umyśle
Nie będziesz tutaj Miss America
Wypełnij zbożem obfitym ten siew
Pomóż mi w czyn obrócić mój gniew
Pomóż mi ukierunkować mój gniew
Węglące się ciała ludzi obrócić w rzeczny muł
O którego przeszłość nikt nigdy nie zapyta
Nawet jeśli by mógł.
Nawet jeśli by mógł...

Jestem głodna. Nakarm mnie. Wódką 70%, wiśniową, wypitą podczas tych wieczorów spędzonych na programowaniu w C++
Jestem głodna. Nakarm mnie. DMT, Al-Ladem, kokainą, fetaminą, piksami, nie pogardzę opiatem
Jestem głodna. Nakarm mnie. Swoim mięsem.


Zig

Średnia ocena: 8
Kategoria: Śmierć Data dodania 2017-01-21 03:36
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Zig > wiersze >
Michal76 | 2017-01-21 19:51 |
Czytając widziałem ciała płynące Gangesem ...
p_s | 2017-01-21 11:33 |
zakręcony tekst
Ziela | 2017-01-21 10:47 |
Postrzelone. 4+
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się