komentarz do ,,Po spirali do punktu zero''

Nasza galaktyka porusza się spiralnie,
wirujemy wraz z naszym układem słonecznym
w jednym z jej ramion.
Życie nasze i naszych bliskich
można porównać do układu słonecznego.
Krążymy wokół siebie
a jednocześnie w tym wirze
przemieszczamy się od momentu jego zwężenia
do następnego zwężenia.
Wyobraźmy sobie bączek, który się kręci.
U góry jest wąski,
poszerza się do połowy a od połowy znowu zaczyna się zwężać.
Zwężenia są momentem przejścia czyli rozproszenia,takim
punktem zero, gdzie wygasa energia ale tylko połowicznie,ponieważ zawsze musi jej odrobina pozostać
by mogła się odrodzić po drugiej stronie.
Kiedy się rodzimy,pokonujemy mniejsze średnice
nabieramy rozpędu w miarę wzrastania,
przechodzimy kolejne etapy od narodzin do wzrostu a potem do pełni życia .
Kiedy osiągamy połowę życia
znajdujemy się w połowie bączka,
potem nasze zycie zaczyna się zwężać,
kurczą się nasze ciała fizyczne,
zmienia się poczucie wartości rzeczy materialnych na korzysć
spraw duchowych,zaczynamy doceniać korzyści płynące z literatury ,sztuki i otaczającego nas piękna.odkrywamy życie jakby na nowo.Niby jest to samo ale osiąga już inny wymiar,bardziej świadomy.
Wśród nowo poznanych ludzi potrafimy bezbłędnie wyłonić tych,z którymi będziemy czuli się dobrze a dążenie do częstego bycia razem nie prowadzi do nietrwałości już istniejących związków.Jesteśmy w stanie docenić bliskosć drugiego człowieka
na zasadzie przyjaźni.
Przy końcu drogi zostają z nami najbliżsi nam ludzie,
ci którzy z nami byli od zawsze i ci którzy pojawili się później .Zaczynamy widzieć wszystko jakby na nowo w nowym świetle. Ponieważ nie tylko my się zmieniamy nasi najbliżsi też,musimy uczyć się siebie jakby na nowo aby móc wspólnie razem obok siebie żyć a to nie jest łatwe.
Kiedy energia się wyczerpuje, najprościej jest odejsć i poszukać nowej.Niektórzy decydują się przeczekać i udaje im się na nowo obudzić drgania, niestety nie wszystkim.Dryfują obok siebie bez żaru jak wypalone planety.
Księżyc to alegoria do partnera,którego energia wygasła, pajęczyna -wiadomo ,,zamknięta sprawa'',nie chcemy żyć w wypalonym związku,idziemy dalej wymieniając się energią z innymi.
Kiedy znajdujemy się u kresu życia, pozostaje nam tej energii niewiele. Pokonujemy ostatnią obręcz spirali i zostaje nam tylko punkt.Przez ten punkt jednak musimy przedostać się na drugą stronę i pozostaje nam dokładnie tyle energii ile potrzebujemy by to zrobić.
Jeśli tego nie wykorzystamy, będziemy się błąkać jak ogniki św elma po bezdrożach kosmosu. :)




Lorena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2017-01-26 03:01
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Lorena > wiersze >
kazap57 | 2017-01-26 20:48 |
to prawda ciekawie i obrazowo.
Cairena | 2017-01-26 14:42 |
Z ciekawością przeczytałam.
Michal76 | 2017-01-26 10:16 |
Ciekawy tekst. Niezależnie od tego, czy wierzymy w "drugą stronę", "ucho igielne", warty uwagi. Także tłumaczy kilka fraz zawartych w poprzednim wierszu. Przeczytałem z przyjemnością.
Ja | 2017-01-26 08:38 |
Tak... Jeszcze do nie dawna przerażała mnie pewna myśl: wszyscy wiemy gdzie kończy się nasz plac zabaw, ojczyzna czy nawet kula ziemska. Jednak to, że nie mogę poznać granic wszechświata sprawiało, że czułam się zagubiona, nie skończenie mała. A moje myśli niczym korzenie storczyka nieustannie wiły się bijąc mackami powietrze w poszukiwaniu oparcia. I nagle mój własny wewnętrzny mikrokosmos a raczej brak jego znajomości uspokoił mnie i wyciszył. Pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się