Pojedynek ze smokiem
Błyszczą srebrne smocze oczy
Most się zapadł raz raniony
I z otchłani krew już broczy
Bólem umysł zamroczony
Stoi, Patrzy Cień na smoka
Ciężka zdaje się już zbroja
Krwista łza pociekła z oka
Myśli Cień „to już śmierć moja”
Strużka światła górą wpada
Smocza łuska skrzy się w cieniu
Rycerz między skały pada
Kamień gubi się płomieniu
Wzrok do niebios rycerz wznosi
Jeszcze myśl o swej miłości
Jeszcze matkę swą przeprosi
I pogrąża się w ciemności
xyz
|