historia taka
Idąc po jednej z modnych ulic,
pocztę minęłam bez okien i drzwi,
zapachem dawności powietrze tchnęło,
tak samo, jak często me sny.
Próg przekroczyłam w zadziwieniu,
wysłanych listów uniósł się pył,
pieczątek perkusja, szeptu kolejka,
w okienkach tańczące palce pań,
cisza przybiła do ścian.
W kącie leżała słuchawka stara,
z kabelkiem wetkniętym w nic,
podniosłam i słyszę - łączę,
proszę czekać, będzie rozmowa,
transgalaktyczna, międzygwiazdowa.
W połączeń trzaski i świsty,
wmieszał się baru gwar,
siedzę przy oknie
z widelcem przy uchu,
wpatrując się w szklaną dal,
przede mną talerz pusty
a w brzuchu, kot mruczy
jeszcze bym chciał…
stara_zmęczona_baba
|