Z głębin hipnozy

Tak ciemno, strasznie i bez Ciebie
jest teraz w mej wyobraźni,
o Przepotężny Architekcie Światów.
Oto widzę twoje wygnanie.

Synowie Adama zrodzonego z małpy,
wilczymi ślepiami patrzą na sswych braci.
Żaden z nich nie myśli o wieczności,
ani nawet o jutrze. I nie ma dla nich zbawienia.

Tak w otchłani horroru pogrążony
czekam.
O Wielka Macierzy sponad Gwiazd,
zbudź mnie.

Promienie rozświetlają powoli widnokrąg
i z koszmaru wyłania się sen drugi.
Oto lew świetlisty przychodzi z mocą,
oślepia mnie. Nie widzę, nie widzę co dalej.

A może głębia szczęścia i poznania,
skryta jest za tym światłem, nieprzeniknionym
dla mych oczu spalonych nieugaszonym ogniem zwątpień?
A może cienie mych przodków, bliskich i dalekich wskazują mi drogę?

Bo pamiętam. Pamiętam że w życiu swoim,
czułem setki powołań i nie wiem.
Nie wiem które winno się spełnić.

Jeśli nie znajdę celu swoich ziemskich walk,
ucieknę.
Mumię moją złożą w przedwiecznym grobowcu mych antenatów
i może wtedy,
po oślepieniu ciała,
rozpoznam tę drugą stronę życia,
objawiającą mi się czasem we snach,
które nad ranem ze smutkiem pogrążają się
w nicość.


Tadeusz_Gustaw

Średnia ocena: 6
Kategoria: Inne Data dodania 2017-06-17 14:58
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Tadeusz_Gustaw > < wiersze >
Ja2 | 2017-06-17 18:44 |
Choć niemałych rozmiarów, nie znudził, nie zmęczył. Delikatnie ujął za serce i przeprowadził przez Twoje przemyślenia. Poszukiwanie, dzięki niemu nie odczuwamy nudy. Wiem, że bywa boleśnie.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się