Samotność

Gdy za oknem płacze niebo. Szare ściany gniotą mnie.
Przytulony sam do siebie. Słucham pieśni własnych łez.
Mój okrutny, pusty pokój. Nieprzespana ciemna noc.
Matka, wódka daje spokój. Gdy mam swego życia dość.

Obdrapany sufit krzyczy. Kiedyś miałeś po co żyć.
Mych upadków już nie zliczę. Znów zacząłem ostro pić.
Ona jedna mnie rozumie. Słyszy serca mego żal.
W dnie butelki tańczy szczęście. Mój samotny, nocny bal.

Rozliczony z tym co było. Sam ze sobą, na swym dnie.
Nie pamiętam słowa miłość. Żyję w swym zapitym śnie.
Odnalazłem nową drogę. Swój sierocy, głuchy świat.
Zbudowałem swą świątynię. Piramidę pustych flach.


Gerard_Karwowski

Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2017-07-03 02:04
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gerard_Karwowski > < wiersze >
Polonez | 2017-07-03 12:32 |
Znajomo to mi wszystko, ale powiem szczerze z doświadczenia, że pusta flacha świadczy o pusto przeżytej chwili. Wódką nie zapijesz wszystkich żali świata...choć picie dodaje poetyckości, a i ja sam niegdyś chyląc kieliszek oddawałem dań Jesenninowi, to uwierz że to droga tylko na sznur... Nie życzę tego nikomu, więc się trzymaj...i nie pij.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się