Impreza pod mostem
Pod mostem zatańczyli tango z burzą,
Z piorunami złocistymi jak złoto,
W ustach trzymali kwiat, z różą
Słów szemrali jak deszcz natarczywy.
I ruszyli przed siebie, prosto w błoto,
Na przełaj szli jak grzmot potężny,
Zadzwonił w kieszeni klucz mosiężny,
Bóg robił zdjęcia winowajcom...
Pod mostem zatańczyli tango z burzą,
Z piorunami kulistymi jak piłki,
W dłoniach butelek opiłki
Ze szkieł, poranieni wyszli z mgieł.
I ruszyli przed siebie, prosto w deszcz,
Po plecach cichy przeszedł dreszcz,
Chłosty dla nich specjalnie sporządzone...
Noc, a niebo jak w dzień oświetlone.
Pod mostem zatańczyli tango z burzą,
Pomiędzy ścianą a ścianą niemą roznoszą się echa,
Przed dalszą podróżą
Zamknęli swe dusze, wygnali przemoczonego pecha.
I ruszyli przed siebie, w ciemność i w jasność
Naprzemienną, strugi niebieskie płynęły
Jak rzeki i oceany, znieczuleni procentami
Wymiotowali na pamiątkę tegoż zdarzenia.
kwaśna
|