Pajęczyna nicości
Pajęczyna nicości pochłania myśli
Strudzone każdym dniem, każdym oddechem.
Gdzieś, pomiędzy łopatą a piórem, grzechem
Otulają się zmysły w snach, w ekstazie, w mgłach
Nieznanych chwil, a decyzje czekają na podjęcie
W niecierpliwości.
Ramiona ciemności
Nie puszczają słów na wolność.
Ramiona ciemności
Nie puszczają słów w otchłań.
Pajęczyna nicości zalśniła jak złoto
W promieniach słońca. Z gorąca
Stopiła się jak asfalt, jak tłuszcz na patelni,
Musimy iść, musimy być dzielni
Jak nigdy przedtem, jak nigdy dotąd;
Przeszłość jest milczeniem, wyczekiwaniem.
Ramiona ciemności
Tulą mocą swego istnienia.
Ramiona ciemności
Tulą mocą białego cienia.
Pajęczyna nicości oddycha własnym pięknem,
Złapana mucha nie uklęknie
Przed majestatem samotności;
Trwanie w nicości, trwanie w nicości -
Gdy popada deszcz, kurz mocno zmięknie
I powstanie tęcza w kałuży.
kwaśna
|