Memento Mori?

D ź w i ę k, dotyk, dotyku, dotykiem
Z czym, z kim idę? Z dotykiem. Z Barwą.
One nigdy jedną, a zawsze osobną
były dla mnie srebrowartą monetą
Odbijającą się po murach budynków,
W których nigdy nie byłam.
Odbijającą się po wymiarach życia
Świata, w którym nigdy nie żyłam.

Źrenice szmaragdowe jak internetowe łącza
nawiązują kontakt z inną rzeczywistością
Strumienie wejścia i wyjścia otwierają się
na wprowadzenie nowych danych
do mojego kodu genetycznego
Dźwięk ugina się w szczelinie,
cielesność w nicości
Zwą to skończonością

Już nas nie ma, nie istniejemy, jedna osoba w tą - w tamtą stronę
Bez znaczenia. Zwykła statystyka
której nie tworzymy sami
Nasza dusza ulega rozkładowi,
kości poczekają parę lat
A mówili, że dusza trwalsza
jest od ciała, czyżby kłamali?

I wracasz skąd przybyłeś, boski świata kwiecie
Oddajesz skórę, która tylko była Ci pożyczona
A przez ten cały czas zapewne myślałeś, że należy do Ciebie
Żegnasz swe wspomnienia gestem niemiłym
Zostawiasz swoją ż y w o ś ć
Po to, by ktoś inny mógł pozostać żywym
Życie ani chwili dłużej nie d o p u s z c z a namiętności
Twa warga spust skarg spuszcza na łono Jej wnętrzności
Nawet Twój cień Cię opuszcza (może już opuścił?)
Gdy wkraczasz do Ciemności.

A więc jeśli Boga nie ma, tyle miliardów istnień przepadło w imię pustych słów
Za to jeśli Bóg istnieje, tyle miliardów istnień przepadnie w imię pustych słów.


Zig

Średnia ocena: 8
Kategoria: Śmierć Data dodania 2017-09-13 18:32
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Zig > wiersze >
Ziela | 2017-09-13 21:17 |
Mądry i paradoksalny. 5-
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się