Strup niedzielny

Jeszcze boli strup niedzielny, jeszcze krwawi
Fontanną myśli i pragnień, rozlewa się dookoła,
Wzbija się i opada jak w locie sokoła.
A przeszłość w luksusach i wygodzie się pławi.

Kto żywy, kto żwawy, niech ucieka, niech nie zwleka.
Przyjdzie moment pokutny, zatopi smutków rzeka
Jeszcze raz i jeszcze razy dwa. Wciąż ta boleści mgła
Rozpościera się nad polami rzeczywistości.

Tęsknota rozdziera serce na pół i tysiąc kawałeczków,
Nie ma większych szans na szczęście, blade pojęcie
Jeszcze bardziej wypłowiało. Ropienie międzygwiezdne,
A księżyc stracił słowa jak drzewo liście.

Jeszcze boli strup niedzielny, jeszcze krwawi
Fontanną westchnień i niemocy, spłakane oczy,
A tu już cisza głęboka dumnie ku przodowi kroczy;
Może kiedyś to serce ze stali prawdziwy cud sprawi.


kwaśna

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2017-09-18 23:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kwaśna > < wiersze >
p_s | 2017-09-21 06:05 |
mocny tekst, który zatrzymuje nie tylko na chwilę :-)
GeliuszAulus | 2017-09-19 22:20 |
Wiersz świetnie się rymuje. Obok takiego nie potrafię przejść obojętnie, illa de causa wstawiam najwyższą ocenę.
wezdiw | 2017-09-19 12:43 |
Znów trochę się czepię, bo jesteś trochę niekonsekwentna w pisaniu rymów lub wersu białego - ostatni wers według mnie trochę na siłę do rymu. Najbardziej podoba mi się wers czwarty w strofie trzeciej - czysta siła niejednoznacznego przekazu ;)
Henryk_Konstanty | 2017-09-19 04:10 |
Dla mnie ten wiersz jest ''perełką'' w Twojej kolekcji. Określenie zatrzymałaś jest banalne w kontekście tego co zawiera przekaz, Ja ten ''strup'' zapisuję w pamięci.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się