Tenochtitlán

Tu pałac Montezumy. Tu miasta potęga.
Tu majestat świątyni Pierzastego Węża.
Tu schody pełne śmierci, Jęk serc wyrywanych.
Z ludzkich czaszek Tzompantli murowane ściany.
Obręcz Ulamalizti i piłka skórzana.
Od wieków wszystko głuche. Pusty pałac pana.

Tu burzył, niszczył, łupił. Co mógł, kradł, zagarnął.
Fałszywy i przebiegły, podły konkwistador.
Wielką cywilizację tępił i poniżał.
Mordował w imię Boga. Straszył znakiem krzyża.
Podbój swój zaczął fałszem, Skończył krwią i mordem.
Diabeł w skórze człowieka. Demon Hernando Cortes.


Gerard_Karwowski

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2017-10-10 01:31
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gerard_Karwowski > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się