Atlantyda
Tutaj rzucę kotwice
tu się marzenia spełniają
A wyspy tajemnice
w muszlach się ukrywają
Tu mi nie groźne sztormy
tu krótko trwają burze
Tęcza się kłania nisko
spełnionych marzeń górze
Spokój jest tu królem
gdy szafir nad głową
Noc moją kochanką
a cisza królową
Już serce dygocze
spocone są dłonie
Wśród gwiazd powędruje
wnet po nieboskłonie
Rankiem mi piasek
stopy wycałuje
Morze zaś owoce
swoje podaruje
Szmaragdowych promieni
nałapię bez liku
I usta zanurzę
w mitycznym strumyku
Z wiatrem pobiegnę
wieczorem po plaży
Za nogi złapię
o czym każdy marzy
Chwilę tylko byłem
czyżby na Florydzie?
Na wyspie marzeń
na Atlantydzie.
Monsun
|