Atlantyda 3
Noce gwiaździste i rześkie poranki
ptaki walczące z ciszą
Pająk rozwiesił srebrzyste firanki
perełki na nich wiszą
Cień zasnął na brzegu strumienia
wyciągnął się tak cudnie
Nie budźcie proszę tego cienia
niech życia trwa południe
Oddech tej wyspy schowam we włosach
albo w dziurawej kieszeni
On mi przypomni o albatrosach
i smutek w radość zamieni
Monsun
|