Nowa, stara droga kosmiczna

Zakasawszy rękawy
Los wzbił się, kurz jak wir.

Pod nogami popiół i żwir,
Początek zabawy.

Stygną wulkany,
Gaśnie lawa z rany.

Błyszczą już ślimaki,
Świecą świętojańskie robaki.

Spokój z ciszą
Jak łajba się kołyszą.

Zamki otwarte trochę,
O ścianę grochem.

Usta tańczą w hymnie,
Prędkość przeciwko zimnie.

Zaspani, weseli, pijani
Klęczą z pokutą na plebanii.

Węże i rekiny, część piranii,
Prości, a zarazem zagmatwani.

Ubrani, rozebrani,
Tańczący z wilkami.

I gwiazdy, i księżyce
Za chwilę na lasso schwycę.

Zakasawszy rękawy
Los wzbił się, kurz jak wir.


kwaśna

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2018-01-01 17:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kwaśna > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się