Nasza niezgoda
Posiekane cząstki jak ogórek do sałatki,
W sercu chropowaty, już nie gładki,
A tu galareta drży jak liść i osika razem -
Znów niezgody staliśmy się wyrazem.
I mijamy szereg drzew, szereg krzewów,
Nie słyszymy miłości śpiewów,
Ptaki zbyt schłodzone, by śpiewać,
A ta szarość jak beton serce nam zalewa.
I mijamy siebie nawzajem,
I już inny nasz język, i mowa,
I nie pomogą miłe słowa
Ani uśmiech, jesteśmy starym drzewem.
I starym zwyczajem,
Niezmienionym, swoistym
Oddalamy się od siebie, pejzażem już mglistym,
A wiosna nadejdzie z samotnością.
Posiekane cząstki jak marchewka do sałatki,
W sercu chropowaty, już nie gładki,
A teraźniejszość jak otchłań pustej studni,
To niezgoda między nami tak dudni...
kwaśna
|